Artur Bazak Artur Bazak
1741
BLOG

Cena wolności

Artur Bazak Artur Bazak Polityka Obserwuj notkę 29

„Nierzadko spotykamy się ze zdaniem że nowoczesny Polak powinien jak najmniej być Polakiem. Jedni powiadają że w dzisiejszym wieku praktycznym trzeba myśleć o sobie nie o Polsce, u innych Polska zaś ustępuje miejsca - ludzkości.”
 


Poeta Jarosław Marek Rymkiewicz określił Adama Michnika i jego środowisko, skupione wokół „Gazety Wyborczej”, spadkobiercami Róży Luksemburg i jej straszliwej idei wynaradawiania Polaków, podjętej później przez Komunistyczną Partię Polski.

Pełnomocnik naczelnego „Gazety” podjął już odpowiednie kroki prawne i powiadomił poetę z Milanówka o rozstrzygnięciu sprawy na drodze sądowej.

Ten odpowiedział listem otwartym do Adama Michnika , w którym w ostatnich słowach napisał: „Przyszłość będzie o Tobie pamiętać i Polacy o Tobie nie zapomną. Zostaniesz zapamiętany – jako wróg wolności.”

Posądzanie o działalność wbrew interesom własnego narodu jest ciężkim zarzutem. Stąd już tylko krok do oskarżenia o zdradę narodową. Można zrozumieć emocje u adresata takiego oskarżenia.

Oskarżenie o działanie na szkodę narodu polskiego i określanie wrogiem wolności kogoś, kto przedstawia się jako spadkobierca tradycji liberalnej inteligencji, musi być dla oskarżonego wyjątkowo dotkliwe.

Można sobie zadać pytanie, czy tego typu zarzuty muszą kończyć się na sali sądowej? Czy naczelny ideolog polskiej tradycji liberalnej - tak często odwołujący się w swojej publicystyce do historii przedwojennej Polski, w której takie dyskusje były na porządku dziennym, a niejeden autor zapędzał się w polemicznym ferworze dalej niż Jarosław Marek Rymkiewicz – nie sprzeniewierzył się świętym zasadom liberalnym, które publicznie sam od lat głosi?

Odpowiedź na pierwsze pytanie jest prosta. Sala sądowa nie jest odpowiednim miejscem do prowadzenia publicystycznej szermierki. Temu służą działy opinii gazet, studia radiowe i telewizyjne oraz fora internetowe. Zamykanie dyskusji wyrokiem sądowym służy niepotrzebnemu ograniczaniu wolności słowa i reglamentowaniu nieskrępowanej debaty publicznej. Notoryczne pozywanie autorów ośmielających się wypowiadać niepochlebne sądy na temat publicznej działalności Adama Michnika przez jego pełnomocnika stało się już swoistą zasadą polemiczną naczelnego „Gazety”. Zasadą psującą jakość debaty publicznej.

Na drugie pytanie odpowiedzi udzielił sam Adam Michnik. W artykule „Liberalny inteligent i wiatr dziejów” napisał: „Obowiązkiem inteligencji liberalnej (…) jest mówienie opinii publicznej prawdy, nawet gdy jest ona niepopularna i bolesna. Tak było - i wierzę, że tak pozostanie.”

Można podejrzewać, że Adam Michnik nie byłby skłonny zaliczyć Jarosława Marka Rymkiewicza w poczet liberalnej inteligencji. A i sam poeta nie byłby tym zachwycony. Tym niemniej nie da się zaprzeczyć, że laureat literackiej nagrody Nike jest inteligentem i – co może zdziwić samozwańczych spadkobierców tradycji niepokornych - jednym z ostatnich jej autentycznych przedstawicieli.

Wolność jest nierozerwalnie związana z polskością. Nie jest tylko abstrakcyjną kategorią opisującą kondycję ludzkości, lecz jest w najgłębszym sensie zakorzeniona w historii, kulturze i tradycji konkretnej wspólnoty politycznej.

Dlatego to poeta z Milanówka jest konsekwentnym rzecznikiem wolności. A Adam Michnik jej nieprzejednanym cenzorem. Wbrew głoszonym przez siebie zasadom tolerancji nawet dla wrogów demokracji – a tylko głupcy mogą za takiego uważać Rymkiewicza – redaktor „Gazety” odwołuje się do pomocy wymiaru sprawiedliwości tam, gdzie jego mistrz, Antoni Słonimski, wyzwałby oponenta na pojedynek. Słowny.

Jarosław Marek Rymkiewicz zapłaci być może wysoką cenę. W polskiej tradycji dla obrońców wolności często ta cena była wysoka. Ale też zawsze w oczach potomnych, którzy dzięki ich odwadze i ofierze rodzili się wolni, po prostu opłacalna.

 

Teologia Polityczna

Artur Bazak
O mnie Artur Bazak

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka