Artur Bazak Artur Bazak
1520
BLOG

Homoseksualizm to choroba duszy

Artur Bazak Artur Bazak Polityka Obserwuj notkę 84

Dzisiejsze dyskusje na temat homoseksualizmu w Polsce są mocno zideologizowane. Cień sugestii, że homoseksualizm powinno się leczyć skazuje na kpiny i szyderstwa

A taka jest główna teza książki „Walka o normalność" autorstwa holenderskiego psychologa dr Gerarda J.M. van der Aardwega. Jej polskie tłumaczenie pojawiło się właśnie nakładem wydawnictwa „Fronda".

Homo correctness

Dotychczas na rynku można było prędzej zapoznać się z publikacjami, które zachowania homoseksualne promowały lub ubierały w kostium popkultury. Takie zabiegi stosuje się zarówno w podręcznikach dla szkół, proponowanych przez rozmaite stowarzyszenia walki o tolerancję jak i w beletrystce wydawanej przez modne oficyny.

Nie wspominając o historiach z kolorowych magazynów i amerykańskim przemyśle filmowym, który opakowuje to wszystko we „wzruszającą" papkę, jak w przypadku oscarowego hitu „Tajemnica Brokeback Mountain".

Polityczna poprawność każe o homoseksualizmie mówić dobrze albo wcale. Homoseksualizm się wspiera, żywi się nim i robi na nim niezłe pieniądze. Homoseksualiści to ważna grupa docelowa wielu firm, a z drugiej strony homoseksualni designerzy maja ogromny wpływ np. na świat mody. Sami więc tworzą popyt na określony produkt.

Kluby gejowskie, gejowska i lesbijska literatura, parady równości i oferty kulturalne „tylko dla gejów" to dla wielu dowód kroczenia w awangardzie postępu. Dla dr Gerarda J.M. van der Aardwega i większości ludzi to wciąż jednak coś nienormalnego. Takiego określenia nie ośmielą się użyć już niektórzy „otwarci" katolicy, którzy „pochylają się" z troską nad dramatem homoseksualisty. I w rytm muzyki „Queen" będą raczej nucić „too much love will kill you" niż otwarcie przyznają, że skłonności homoseksualne można i trzeba leczyć. Tak, jak każdą inną fobię czy neurozę.

Od zrozumienia do wyleczenia

Dzisiaj takie stwierdzenia budzą największe kontrowersje. Z odsieczą polskiemu odbiorcy przychodzi holenderski psycholog, który w swojej książce zebrał doświadczenia ponad trzydziestu lat pracy z trzystoma pacjentami, mającymi problem z homoseksualizmem.

„Walka o normalność" to napisany żywym językiem praktyczny przewodnik po (auto)terapii homoseksualizmu. To, jak pisze autor, „konstruktywna pomoc i wsparcie dla mężczyzn i kobiet cierpiących na niechciane homoseksualne uczucia i zachowania".

Książka podzielona jest na dwie części. W pierwszej, holenderski psycholog stara się zdefiniować homoseksualizm i przybliżyć przyczyny jego występowania. W drugiej, przedstawia krok po kroku praktyczne zasady (auto)terapii.

Od zrozumienia, czym naprawdę jest homoseksualizm i co go wywołuje do podjęcia skutecznej terapii droga jest teoretycznie prosta, choć w praktyce pełna zakrętów i pełna pułapek.

W poszukiwaniu spełnienia swoich fantazji

Homoseksualista to człowiek nieszczęśliwy i samotny. Prekursor leczenia gejów w Holandii, zmarły w 1965 r. prof. Johan Leonard Arndt po wieloletniej praktyce powiedział: „Nigdy nie widziałem zdrowego i szczęśliwego homoseksualisty".

Jak pisze w swojej książce dr Aardweg, homoseksualizm „ nie jest odosobnioną preferencją, ale wyrazem specyficznej neurotycznej osobowości". A dogmat o jego nieodwracalności to mit, który służy interesom wyemancypowanych homoseksualistów. Homoseksualizm nie jest więc ani zaprogramowany, ani uwarunkowany genetycznie (co wykazały badania na bliźniętach jednojajowych), ani wreszcie nieodwracalny. Wprost przeciwnie, należy go leczyć podobnie, jak inne neurozy: depresję, fobie, obsesję czy inne anomalie seksualne - pisze Aardweg.

Uczucia i zachowania homoseksualne są nabyte. Najczęściej w wieku dorastania. Przyczyn jest wiele. Większość homoseksualistów ma zaburzony kontakt z ojcem lub matką, lub obojgiem naraz. Do tego dochodzi relacja dojrzewającego dziecka z otoczeniem,  w którym może dojść do poczucia niższości z powodu swojej płci albo niemożliwości wypełnienia typowych ról, jakie się z nią wiążą. Chłopak, który nie uczestniczy w „chłopięcych" zabawach, może przez pół życia grać rolę błazna, byle  by tylko uzyskać akceptację rówieśników. Pod maską „duszy towarzystwa" może kryć się dramat „nienależenia", jak określa to holenderski psycholog. Inną przyczyną może być traumatyczne przeżycie, jak kontakt homoseksualny. Ale także litowanie się nad sobą i tendencja do tworzenia sobie iluzji na swój temat i otaczającego świata.

Homoseksualizm wyrasta na glebie inności, nienależenia, litowania się nad sobą i infantylizacji. Egocentryzm jest dla homoseksualnych uczuć i zachowań idealną pożywką. Miłość homoseksualna nie jest miłością, tylko szczenięcym, sentymentalnym, głęboko narcystycznym pragnieniem erotycznym. „Homoseksualista nie szuka drugiej osoby, ale raczej spełnienia swoich fantazji" - pisze autor „Walki o normalność". Para homoseksualistów to dwa „biedactwa", zaabsorbowane sobą. To dlatego homoseksualiści tak często zmieniają partnerów. Bo dwie osoby tej samej płci nie są w stanie dać sobie tego, co mężczyzna i kobieta.

Wola zmiany i praktykowanie cnót

Aardweg nie wierzy w techniki, które streszczają słowa: „ zahipnotyzuj mnie, a obudzę się nowym człowiekiem". Jak twierdzi, musimy na nowo odkryć stare prawdy, takie jak odwaga, szczerość, cierpliwość, dystans do siebie, czy poczucie humoru. Droga do wyleczenia trwa długo, zazwyczaj pięć lat, a i nie zawsze kończy się sukcesem. Zaczyna się od szczerej diagnozy swojego stanu, prowadzącej do samowiedzy. Potem musi nastąpić, codziennie odnawiana, decyzja zmiany dotychczasowego  życia. Samodyscyplina, dystans, pokora i zdrowa samoakceptacja - to kolejne elementy prawidłowej terapii. A więc zrozumienie, trening i rzecz kluczowa - czyli prawidłowo ukierunkowana wola.

Aardweg przyznaje, że ludziom religijnym jest łatwiej, gdyż „ z homoseksualizmem jest tak samo jak z innymi niemoralnymi działaniami: im większa wewnętrzna moralna dezaprobata, tym łatwiej jest powiedzieć ‘nie'". A podejście chrześcijańsko-psychologiczne daje - zdaniem autora - najlepszą gwarancję zmiany.

Najwyższy czas obalić mit o nieodwracalności homoseksualizmu. Jest to jedna z tych bzdur,  w które - jak pisał George Orwell - tylko intelektualiści mogli uwierzyć.

 

Artur Bazak: Dlaczego napisał Pan taką książkę?

Dr Gerard J.M. van der Aardweg: Z kilku powodów. Dostawałem mnóstwo listów z całej Europy i Ameryki, w których rozmaici ludzie opowiadali mi o swoich problemach związanych z homoseksualizmem. Dlatego praktyczny poradnik dla tych, którzy cierpią z powodu swoich uczuć i zachowań homoseksualnych, wydał mi się najlepszą odpowiedzią.

Artur Bazak: Czyli względy praktyczne?

Dr Gerard J.M. van der Aardweg: Nie tylko. W terapii ludzi, mających problemy ze swoją seksualnością ważne jest uświadomienie sobie znaczenia wymiaru duchowego tego zjawiska. Homoseksualizm - w podejściu akademickim - jest często postrzegany jako zjawisko psychologiczne, problem emocjonalny. A jest czymś znacznie więcej. To choroba duszy. Wielu psychologów wciąż jeszcze nie uwzględnia tej moralnej perspektywy.

Artur Bazak: Dlaczego Pana zdaniem to takie ważne?

Dr Gerard J.M. van der Aardweg: Ponieważ, kiedy odrzucimy tę perspektywę będziemy poruszać się po powierzchni zjawisk. Nie dotrzemy do ich istoty. Podejście, jakie daje moralność, a zwłaszcza zakorzeniona w chrześcijaństwie, sprowadza się w terapii do „praktykowania cnót" - dawno zarzuconej praktyki samodoskonalenia człowieka.

Artur Bazak: Ćwiczenie w cierpliwości, konsekwencji, umiarze, itp. to Pana zdaniem rozwiązanie dylematów osób homoseksualnych?  

Dr Gerard J.M. van der Aardweg: Nieco sprawę upraszczając, można powiedzieć, że tak.

Artur Bazak: Jest Pan psychologiem i stosuje Pan zasady obowiązujące w tradycji tej nauki. Ale twierdzi Pan jednocześnie, że skuteczność terapii jest większa wtedy, kiedy opiera się na motywacji religijnej.

Dr Gerard J.M. van der Aardweg: Dokładnie tak. Chrześcijańska koncepcja człowieka jest po prostu prawdziwa. Chrześcijaństwo sprowadza rzecz do konkretu. Lepiej rozpoznaje przyczyny i proponuje najlepsze rozwiązania. Poza tym nie wierzę w „terapię rozmowy". Tylko konsekwentne praktykowanie pewnych zachowań prowadzić może do wyleczenia skłonności, jaką jest homoseksualizm.

Artur Bazak: Chrześcijaństwo jest postrzegane przecież jako ideologia wykluczenia, która dyskryminuje homoseksualistów, odmawiając im prawa do wolności wyboru stylu życia.

Dr Gerard J.M. van der Aardweg: Ale tylko przez ludzi, którzy mają zniekształcony pogląd na ludzka psychikę. Wielu z nich wie, że się myli. Ale powtarzają te kłamstwa, bo tak się przyjęło. Homoseksualizm w ich oczach nie jest problemem, wymagającym leczenia, ale równoprawną preferencją seksualną, jak każda inna. Próby leczenia odbierane są jako akty dyskryminacji...

Artur Bazak: ...które wcześniej dotykały czarnych i kobiety, a teraz są zmorą homoseksualistów.

Dr Gerard J.M. van der Aardweg: No właśnie. I tu jest pies pogrzebany. Próby leczenia homoseksualizmu umieszcza się obok rasizmu i dyskryminacji  z powodu płci. A to fałszywa perspektywa. Płeć i rasa są cechami wrodzonymi, w przeciwieństwie do uczuć i zachowań homoseksualnych, które są nabyte.

Artur Bazak: Dlatego można je leczyć, co tak oburza najgłośniejszych rzeczników homoideologii.

Dr Gerard J.M. van der Aardweg: Nieprzypadkowo tytuł mojej ksiązki to "Walka o normalność". O walce już mówiliśmy. To, z jednej strony praca wewnętrzna osoby dotkniętej homoseksualizmem, ale  drugiej także walka o uznanie, że homoseksualizm można i trzeba leczyć.

Artur Bazak:  To prowadzi nas nieuchronnie do wniosku, że homoseksualizm - nie bójmy się tego powiedzieć - nie jest normalny.

Dr Gerard J.M. van der Aardweg:  Niestety zbyt mało ludzi mówi o tym głośno. Powoli jednak się to zmienia. Największy hałas robią samozwańczy ideolodzy homoseksualizmu, wspierani przez silne lobby i polityczną poprawność. Nie możemy się poddawać tej mentalnej tyrani!

(Gość Niedzielny, nr7/17 lutego 2008)

Artur Bazak
O mnie Artur Bazak

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka